Handelextra.pl: Burgery stały się bardzo modne, można je zjeść praktycznie wszędzie. Co was wyróżnia na tle konkurencji? Co przyciąga klientów?

JERZY JAKUBIAK, head of development, MAX Premium Burgers (na zdjęciu obok): Przede wszystkim historia naszej firmy. Jesteśmy na rynku ponad 50 lat, MAX był też jedną z pierwszych sieci restauracji serwujących burgery w Europie. Do dziś pozostaje firmą rodzinną, która jest zarządzana przez synów jej założyciela Curta Bergforsa.

Atrakcyjność naszej oferty znajduje potwierdzenie podczas otwarć kolejnych restauracji w nowych miastach w Polsce, zarówno we frekwencji, jak i w opiniach naszych gości. Mówią, że czekali na nas w swoim mieście. Wiemy, że to, co nas wyróżnia na tle konkurencji, to zielone menu, bo to właśnie MAX ma najszerszy wybór opcji bezmięsnych. Coraz więcej osób odwiedza nas właśnie ze względu na możliwość wyboru tej opcji.

À propos, właśnie wprowadziliście do oferty nowe menu Supreme Green, czyli kolejne roślinne propozycje. Jak popularność takiego menu wygląda w Polsce, a jak w Skandynawii i Europie Zachodniej?

Muszę przyznać, że mentalność Polaków się zmienia, są coraz bardziej zaangażowani w dbanie o środowisko, a MAX kojarzy się z wyborem dobrym dla planety.

Jeśli chodzi o Polskę, oczywiście w każdym regionie wygląda to inaczej – zielone burgery wybierane są najczęściej w dużych miastach takich, jak: Warszawa, Gdańsk, Wrocław czy Poznań. Z kolei na Śląsku mamy już inną sytuację – tam obserwujemy wysokie zainteresowanie burgerami mięsnymi, na co wpływ mają chociażby regionalne zwyczaje.

Widzimy więc, że jedna rzecz to wielkość miasta, a druga to nawyki konsumenckie, przywiązanie do pewnych tradycyjnych produktów.

W Szwecji również obserwujemy różnice w preferencjach menu i smaków. Opcje wege wybierane są najczęściej w dużych miastach i miastach uniwersyteckich. W zeszłym roku powstała nawet specjalna mapa (dane za 2020 r.), która pokazuje trendy wśród gości restauracji sieci MAX Premium Burgers na szwedzkim rynku na podstawie sprzedaży. Dla przykładu jedna piąta mieszkańców Sztokholmue i Åre, którzy zamawiają burgery, wybiera te w wersji wege. Södermalm, to dzielnica Sztokholmu, która znajduje się na szczycie listy lokalizacji w Szwecji, gdzie je się głównie burgery roślinne (łącznie to 13% wszystkich lokalizacji z menu burgerowym).

Istniejecie od 1968 roku, ale do Polski weszliście dopiero w 2017. Dlaczego podjęto decyzję o wejściu akurat do kraju europejskiego pod wieloma względami tak różnego od Skandynawii?

Zanim właściciele podjęli decyzję o wejściu do Polski, bacznie obserwowali polski rynek, dokładnie analizując sytuację i oceniając możliwości. Decyzja o otwarciu właśnie tutaj została podjęta, ponieważ dostrzeżono, że to rynek z ogromnym potencjałem do rozwoju sieci. Już w tamtym czasie Polacy coraz częściej „stołowali się” poza domem, a zapotrzebowanie na dobre jedzenie podawane szybko cały czas rosło i rośnie. Widzieliśmy też, że kochają burgery, co teraz potwierdza liczba gości odwiedzających nasze restauracje.

Sieć liczy obecnie 24 restauracje w Polsce. Na jakie lokalizacje głównie stawiacie i czy macie jakieś ograniczenia w tej kwestii?

Ważne są dla nas duże aglomeracje miejskie, jak Warszawa, Trójmiasto czy Śląsk. Wiemy, że nie wszyscy nas jeszcze znają, dlatego obecność w największych miastach pomaga nam budować świadomość marki.

Interesują̨ nas lokalizacje pod wolnostojące restauracje typu drive-thru w miastach powyżej 300 tys. mieszkańców, zlokalizowane np. przy głównych skrzyżowaniach ulic, drogach o dużym natężeniu ruchu min. 20 tys. pojazdów na dobę̨ w obydwu kierunkach, na parkingach centrów handlowych, w bezpośrednim sąsiedztwie dodatkowych generatorów ruchu w postaci np. obiektów handlowych, stacji benzynowych itp., przy terenach zurbanizowanych, a także w lokalizacjach z możliwością realizacji zjazdów z głównych dróg, - z dobrą ekspozycją oraz widocznością.

Wiele znanych sieci gastronomicznych oferuje franczyzowy model biznesowy, np. McDonald, Bobby Burger czy sieć nie-cukierni Fit Cake. MAX nie zdecydował się na ten krok? Dlaczego?

Nadal pracujemy nad systemem franczyzowym w Polsce, jednocześnie otwierając kolejne własne restauracje.

Kto jest waszą największą konkurencją?

Naszą największą konkurencją i w Polsce, i w Skandynawii jest McDonald – w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Natomiast jeśli chodzi o pasję do burgerów i smaku, z jednoczesną dbałością o środowisko, to my jesteśmy wzorem. MAX Burgers był jednym ze zwycięzców w UN Global Climate Action Award i jedyną europejską firmą wyróżnioną w kategorii Go Climate Neutral Now. Zostaliśmy docenieni  za pozytywne działania na rzecz ochrony środowiska oraz innowacyjne rozwiązania biznesowe.

W takim razie jak w praktyce realizujecie te założenia, w jaki sposób są widoczne i odczuwalne dla klienta?

Ocieplenie klimatu i problemy dotyczące środowiska naturalnego to wyzwanie współczesnego świata, które są dla MAXA bardzo istotne. Chcemy być częścią rozwiązania tego problemu, dlatego najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, aby zmniejszyć nasz wpływ na klimat, jest sprawić, aby nasze burgery o niskim wpływie na klimat (opcje wegetariańskie) smakowały tak dobrze jak pozostałe. Dlatego właśnie wprowadziliśmy Supreme Green, gdzie nasi goście mają aż 12 nowych pozycji w menu, które są bezmięsne – są to zarówno burgery, jak i nuggetsy. I stale pracujemy nad nowościami i rozszerzamy swoje menu wegańskie.

W 2008 roku MAX stał się pierwszą na świecie siecią restauracji, która umieściła informację o wpływie na klimat (wprowadzenie oznaczeń śladu węglowego) przy produktach w menu i zneutralizowała wszystkie emisje o 100 %. Od 14 czerwca 2018 roku jesteśmy pierwszą firmą z branży spożywczej na świecie, której menu ma pozytywny wpływ na klimat. Oznacza to, że w wyniku podjętych przez spółkę działań udaje się wyeliminować z atmosfery 10% więcej gazów cieplarnianych, niż powstaje ich w trakcie produkcji żywności. Jak? MAX np. sadzi drzewa w m.in. w Afryce, które absorbują dwutlenek węgla z atmosfery. Projekty sadzenia drzew, z którymi współpracuje MAX Burgers, są certyfikowane zgodnie z normą Plan Vivo.

Proszę opowiedzieć o planach spółki w najbliższym czasie. Poza roślinnym menu czym jeszcze sieć zaskoczy polskiego konsumenta?

Szwecja słynie z innowacyjnych rozwiązań, dlatego nie tylko poprzez nowe menu chcielibyśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom konsumentów. Nasi goście mogą składać zamówienia w różny sposób. Przede wszystkim przez aplikację, przez naszą stronę internetową, ale także w kasach ekspresowych. Co więcej, można decydować, w jakiej restauracji chcemy złożyć i odebrać zamówienie, określić czas odbioru, a także otrzymać zamówienie do samochodu. W aplikacji dostępna jest także sekcja Na MAXA, czyli zakładka z produktami w promocyjnych cenach.

Jeśli chodzi o dostawy, to ostatnie dwa lata wiele nas nauczyły. Goście coraz częściej korzystają z takich rozwiązań, dlatego musieliśmy nauczyć się, jak przygotowywać posiłki, aby w dostawie nie traciły na jakości. Dlatego w naszej ofercie mamy burgera DeliVery Cheezy, którego składniki zostały tak skomponowane, żeby burger jak najdłużej utrzymywał ciepło, a czas wpływał na korzyść smaku, a nie odwrotnie.