Pandemia COVID mocno uderzyła w sieć kosmetyczną, zwraca uwagę portal retaildetail.eu. Straty sięgały setek milionów, a sieć musiała zamknąć około 640 z ponad 2 tys. sklepów w całej Europie. Jednak Sander van der Laan, nowy dyrektor zarządzający, uważa, że nadszedł czas na ponowną ekspansję. Przypomnijmy, że w październiku 2022 roku ten były menedżer Action i Albert Heijn przejął stanowisko po długoletniej prezes Tinie Müller.

Van der Laan chce poprawić rentowność, skupiając się bardziej na kosztach, standaryzacji, informatyce, nowych technologiach i łańcuchu dostaw, ale to nie zmienia faktu, że trzeba się odbudować po kryzysie. W ciągu trzech lat sprzedaż powinna wzrosnąć o 1,4 mld euro do 5 mld euro, twierdzi menedżer.

Dyrektor chce inwestować w istniejące placówki handlowe, jak i wkroczyć do nowych krajów. Celem są Belgia i Słowenia. Online czy offline - nie ma tak naprawdę znaczenia dla CEO G. Firma Douglas wykazała się odpornością na froncie wielokanałowym podczas pandemii, dlatego firma koncentruje się teraz na poszerzeniu obszaru działalności. - To klient decyduje, z którego kanału pochodzi wzrost - mówi Sander van der Laan.

Przypomnijmy. Douglas to niemiecka sieć perfumerii specjalizująca się w sprzedaży kosmetyków i perfum zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Początek koncernowi dała fabryka artykułów kosmetycznych w Hamburgu, założona w 1821 roku. Douglas ma obecnie ponad 2400 sklepów w 21 krajach europejskich. W Polsce działają ok. 140 z nich, zlokalizowane w 80 miastach – nie tylko w największych aglomeracjach, ale też w popularnych miejscowościach turystycznych, m.in. w Sopocie, Kołobrzegu czy Zakopanem. Firma prowadzi również sprzedaż internetową.