Od 1 lutego w Polsce obowiązuje obniżona do zera stawka VAT na wybrane produkty spożywcze, czyli te, które do tej pory objęte były stawką w wysokości 5%. Zmiana obowiązuje do 31 lipca br. Według zapowiedzi rządowych dzięki takiemu rozwiązaniu przeciętna rodzina zaoszczędzi ok. 45 zł miesięcznie. Ma być to możliwe dzięki obniżeniu ceny tychże produktów w sklepach. Swoje plany w tym zakresie ujawniły już największe sieci handlowe.

O tym jak wyglądał pierwszy dzień obowiązywania nowego prawa HandelExtra.pl pokazał też na podstawie sieci Żabka.

Problem w tym, że jak wskazują producenci żywności, ceny tych produktów są wysokie nie z powodu podatku płaconemu do kasy państwowej, ale z powodu galopujących cen kosztów produkcji.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcie ze Spółdzielni Piekarsko-Ciastkarskiej w Warszawie (SPC), która czarno na białym wyjaśniła klientom skąd bierze się wzrost cen m.in. pieczywa.

Również z Koszyka cen HandluExtra.pl wynika, że w małych, położonych zwykle najbliżej domu sklepach, w których robimy codzienne zakupy, już w grudniu trudno było znaleźć chleb z ceną zaczynającą się od "dwójki". Ze zbieranych przez CMR danych paragonowych wynika, że ostatnio taka średnia cena (2,97 zł) obserwowana była w styczniu 2021 r. W grudniu półkilogramowy bochenek najzwyklejszego, pszenno-żytniego, kosztował średnio już 3,65 zł i był o blisko jedną czwartą droższy niż rok wcześniej. Kajzerka podrożała o 24,3%, a mąka o 9,6%.

- To nie VAT jest powodem inflacji, zatem jego obniżenie inflacji nie powstrzyma. Powodem inflacji są drastycznie rosnące koszty produkcji. Producenci muszą podnosić ceny bo inaczej zbankrutują. Może faktycznie warto informować konsumentów, co jest powodem wzrostu cen żywności. Najlepiej tuż obok informacji o obniżce VAT - skomentował Andrzej Gantner.

Obniżenie VAT na żywność i napoje ma przełożyć się na spadek planowanych wpływów do budżetu państwa o ok. 2,92 mld zł.