Znajdujące się na dachu budynku przy ul. Matyi domki dla pszczół zostały też już zabezpieczone na okres zimowy, na dachu zasadzono też rośliny przyjazne owadom – w okolicy uli stanęły donice z wrzosami.
Przyrodnicy alarmują, że owady wymierają osiem razy szybciej niż ssaki, ptaki i gady. Są wśród nich owady zapylające, podtrzymujące znaczną część produkcji żywności i wiele delikatnych ekosystemów. Naukowcy szacują, że jeśli wymrą pszczoły, to cztery lata później wyginą także ludzie. Miejskie pasieki mogą więc choć w części ratować populację tych owadów. Co więcej, miejskie pszczoły dają nawet dwa razy więcej miodu, niż te żyjące na wsi. Dlaczego? Bo w miejskich parkach, ogrodach botanicznych, ogródkach czy na balkonach sadzi się wiele zróżnicowanych miododajnych roślin. Do tego w miastach nie stosuje się pestycydów, a temperatury są wyższe, co sprzyja rozwojowi i zimowaniu pszczół.
Miejsce pasieki stoją na wielu budynkach w centrach miast, np. na dachach londyńskiej Giełdy Papierów Wartościowych, paryskiej Opery Garnier czy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.