Elina i Jarek Cherkasowie (oboje na zdjęciu) uczyli się i poznali we Lwowie. Następnie przenieśli się do Warszawy, gdzie pracowali w różnych firmach. Ostatecznie związali się z Krakowem, gdzie mieszkają od trzech lat, a od maja 2020 r. na ul. Gen. Augusta Fieldorfa-Nila 12 prowadzą sklep zero waste Luzem (www.luzem.eu) - jak na razie jedyny taki w tym mieście.

Handel Extra: Jak zaczęła się Wasza przygoda ze sklepem i skąd taki pomysł na biznes?

Elina Cherkas: Postanowiliśmy żyć inaczej, w duchu bardziej eko. Zmiany oczywiście zaczęliśmy od siebie ograniczając produkcję plastiku. Najpierw kupowaliśmy wodę w dużych butelkach, następnie zaczęliśmy ją zamawiać z dostawą do domu w dużych wymiennych butlach, a skończyliśmy na przysłowiowej kranówce. Zaczęłam także bardziej interesować się życiem bez odpadów i trendem zero waste. I ku mojemu zaskoczeniu stwierdziłam się, że na świecie – w tym również w Polsce - w różnych miastach funkcjonuje już dużo takich wyspecjalizowanych sklepów właśnie w duchu zero waste. Jednak w Krakowie takiego miejsca nie było.

Jesteście obcokrajowcami, czy w związku z tym było trudniej. Mam tu na myśli choćby urzędnicze sprawy?

Największym utrudnieniem nie były urzędnicze sprawy, a pandemia, bo wszystkie kwestie związane z otwarciem sklepu załatwialiśmy na początku wybuchu koronawirusa w Polsce.

A dlaczego Kraków?

Spodobało nam się miasto. Nie za duże, nie za małe, cały czas coś się w nim dzieje. Ponadto przed przyjazdem do Polski mieszkaliśmy we Lwowie, gdzie się poznaliśmy i uczyliśmy się. I muszę powiedzieć, że Kraków bardzo przypomina nam Lwów, więc może też dlatego – przez sentyment – tu osiedliśmy. I nie żałujemy tej decyzji.

Jaka jest oferta sklepu? Co można w nim kupić co jest nie do dostania w innych placówkach handlowych?

W sklepie oferujemy wszystko na wagę. Na zakupy klient może przyjść z własnym pojemnikiem, pudełkiem, słoikiem, papierową torebką czy woreczkiem ze strunowym zamknięciem. W naszej ofercie są produkty spożywcze takie jak: kasza, ryż, makaron, mąka, oleje, oliwy, sos sojowy, syropy oraz naturalne środki czystości jak: płyn do mycia naczyń, żel do zmywarki czy szampon do włosów, które również można kupić na wagę.

Można także kupić u nas sodę oraz kwasek cytrynowy, które są niezbędne do ekologicznego sprzątania domu i powszechnie nie są oferowane na wagę. A u nas tak. Staramy się także wspierać lokalne marki. Na przykład jeżeli chodzi o kosmetyki to oferujemy tylko takie. Wszystkie są oczywiście ręcznie robione, charakteryzują się bardzo dobrym składem. Ponadto jeżeli są w metalowym bądź aluminiowym opakowaniu to po zużyciu kosmetyku można je do nas przynieść, a my oddajemy je producentom do ponownego wykorzystania. I to między innymi wyróżnia sklep na tle innych.

Czym jeszcze kierujecie się przy doborze asortymentu?

Na pewno jakością. Staramy się także, aby oferowane przez nas produkty były w przystępnej cenie. Ponadto jeżeli chodzi o kosmetyki to staramy się „testować” wszystko na sobie. Czytamy także opinie o produktach. Jednak najwięcej dały nam targi, które jeszcze przed wybuchem pandemii odbywały się między innymi w Krakowie i Katowicach. I to tam poznaliśmy najwięcej producentów, rozmawialiśmy z nimi, pytaliśmy o produkty. Mogliśmy również zobaczyć ich wyroby na żywo. W rezultacie zaowocowało to naszą współpracą z nimi. Poza tym o producentach dowiadujemy się także poprzez "pocztę pantoflową".

Które produkty z oferty cieszą się największym zainteresowaniem?

Na pewno są to płatki owsiane oraz kasza jaglana. Popularna jest też chałwa, orzechy, orzeszki ziemne, a także oliwa – ta nasza jest Grecka, bardzo dobrej jakości. Zainteresowaniem cieszą się również oleje. A te pochodzą od małego przedsiębiorcy. Ojciec z synem tłoczą je na zimno i na bieżąco dostarczają je do naszego sklepu. Nie brakuje również zwolenników suszonych owoców, a te oferujemy bez cukru. Tu hitem jest mango.

Dużo macie klientów?

Na samym początku zainteresowanie sklepem było niewielkie, ale spodziewaliśmy się tego. Przecież klienci musieli się o nas dowiedzieć. Ale z czasem zaczęli się pojawiać. Na początku byli to mieszkańcy osiedla na którym sklep się znajduje. Jednak teraz – co jest zasługą internetu, bo uruchomiliśmy stronę – odwiedza nas coraz więcej osób.

Kto jest Waszym klientem?

Przekrój klientów obejmuje wszystkie grupy wiekowe, jednak z moich obserwacji wynika, że najwięcej odwiedza nas młodych ludzi. Przyjeżdżają z różnych zakątków Krakowa zrobić większe zakupy raz w tygodniu. Ale przychodzą też starsze osoby z osiedla oraz młode mamy, szukają zdrowych artykułów dla swoich pociech.

Oferujecie jakieś dodatkowe usługi?

Na początku maja uruchomiliśmy sprzedaż przez internet. Jednak już wcześniej na terenie Krakowa oferowaliśmy zamawianie towarów poprzez naszą stronę na Facebooku.

A jak w takim razie dostarczacie zamówione przez internet zakupy?

Najczęściej dowozimy je rowerem. Na chwilę obecną jest ich na tyle, że sami dajemy radę, ale mamy nadzieję, że z czasem się to zmieni.

Są i inne ciekawe inicjatywy, które podejmujecie.

Tak. Jedną z nich są słoiki bumerangi. Akcja polega na tym, że każdy może do naszego sklepu przynieść zbędne, ale w dobrym stanie słoiki. Następnie my je myjemy, parzymy, suszymy i udostępniamy klientom, którzy nie mają własnego opakowania.

Mamy też wypożyczalnię książek w tematyce eko, zero waste, wegańskiej, wegetariańskiej itp. Na początku książki zostały zakupione przez nas, ale z czasem także klienci zaczęli je do nas przynosić. I tak te książki krążą.

Kolejną inicjatywą jest „ratujemy przed terminem”. Jest to bardzo fajna akcja, która polega na uratowaniu produktu któremu kończy się termin ważności, bo po jego upływie nie będziemy mogli sprzedawać go w naszym sklepie. Można to zrobić poprzez aplikację To Good To Go lub Foodsi z którymi współpracujemy. Można też kupić taki produkt w naszym sklepie z 50-proc. zniżką. Dotyczy to wszystkich produktów spożywczych, których termin ważności kończy się w danym miesiącu. Takie produkty są odkładane na oddzielną półkę. Akcja ta będzie widoczna także w sklepie internetowym, aby była zsynchronizowana także ze sklepem stacjonarnym i żeby klienci wiedzieli, które produkty mogą uratować.

Jeżeli jednak nie uda nam się sprzedać wszystkich takich produktów to wtedy umieszczamy je na krakowskiej, facebookowej grupie freegańskiej.

Czy konsumenci są gotowi na ideę zero waste?

Myślę, że tak. I z moich obserwacji wynika, że jest to poważniejszy trend. Nie jest to już tylko moda i chwilowe zainteresowanie. Obecnie dużo ludzi zaniepokojonych jest tym co się dzieje wokół nas. Tym ile śmieci i plastiku generujemy. I to jest dla nas motywacją i informacją, że idziemy w dobrym kierunku.

Na koniec chciałabym zapytać jakie macie plany?

Na pewno chcielibyśmy otworzyć drugi sklep, bo widzimy, że jest zapotrzebowanie na takie placówki handlowe. Nie ukrywam, że pracujemy nad tym, ale czas pokaże. Chcielibyśmy także organizować warsztaty edukacyjne. W ubiegłym roku, kiedy rząd zluzował obostrzenia to udało nam się przeprowadzić parę takich spotkań w naszym sklepie. I na tym chcielibyśmy się w najbliższym czasie skupić.

Zdjęcia: Klaudia Bista