Jak to się robi po amerykańsku
Czyli szczepienia w handlu.
Według CNN na podobny pomysł wpadły także m.in. sieci takie jak: Aldi, Dollar General, Trader’s Joe czy Instacart. One, podobnie jak Lidl, oferują pracownikom dodatkowe wynagrodzenie. W ich przypadku jest to równowartość dwugodzinnej stawki za każdą przyjętą dawkę szczepionki. Miałoby ono również pokryć koszty związane ze szczepieniem, takie jak na przykład dojazd.
W odróżnieniu od naszego kraju w USA pracownicy sklepów spożywczych i inni pracownicy przemysłu spożywczego zostali wskazani przez rząd federalny jako "kluczowi" i należą do tych, którzy znajdują się na początkowych etapach krajowego przydziału szczepionek przeciwko COVID.
Z kolei amerykański Walmart chce wykorzystać swoją skalę do dystrybucji szczepionek na COVID-19. Detaliczny gigant planuje, że przy pełnej wydajności będzie w stanie dostarczać od 10 do 13 mln dawek szczepionki koronawirusowej miesięcznie - informuje portal www.supermarketnews.com.
W tym celu Walmart szkoli tysiące farmaceutów i techników farmaceutycznych oraz tworzy nowe narzędzie do cyfrowego planowania terminów szczepień. Ponadto sieć współpracuje również z agencjami stanowymi i federalnymi w zakresie przydzielania szczepionek.
Dystrybucja szczepionek przez Walmarta może być szczególnie przydatna na terenach "zaniedbanych medycznie" czy z ograniczoną dostępnością do aptek. Powód? Na takich obszarach - głównie wiejskich - zlokalizowanych jest prawie 4000 placówek Walmart.
Więcej o szczepieniach pracowników handlu i jak to wygląda w różnych krajach TUTAJ.

Z redakcją „Handlu” związana od 1996 r. Na rynku FMCG nie umknie jej żadna nowość produktowa, kampania reklamowa ani akcja promocyjna. Pasjonatka podróży stopem.
Komentarze