Ograniczenie handlu w niedziele zmieniło życie na wsi
Wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę nie tylko utrudnia swobodne zakupy, ale także ogranicza dostęp do oferty kulturalno-rozrywkowej, co szczególnie odczuli mieszkańcy wsi i małych miejscowości do 100 tys. mieszkańców - wynika z badania Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research oraz Danae.
Ciekawych obserwacji na ten temat dostarczają wyniki ankiet zrealizowanych przez Agencję Badań Rynku i Opinii SW Research oraz wywiadów przeprowadzonych przez Danae. Chęć spędzania wolnego czasu była jednym z czterech najważniejszych powodów, dla którego Polacy odwiedzali centra handlowe w niedziele. Grupami, które wskazywały go częściej, byli mieszkańcy wsi oraz miast o populacji nieprzekraczającej 100 tysięcy. Jednak dla części z nich zakaz handlu w niedziele nie ma istotnego znaczenia.
Kilka niedziel na zakupach
Jak pokazują badania zrealizowane przez SW Research, przed wprowadzeniem ustawy ograniczającej handel, ponad połowa Polaków (52%) robiła zakupy przynajmniej kilka niedziel w miesiącu. Jednak powody wizyt w centrach handlowych były różne. Najczęściej związane one były z zakupami – odzieżowymi (37,8%), spożywczymi (36%) czy wyposażeniem domu (24,9%). Co ciekawe, kobiety chętniej odwiedzały centra handlowe w niedziele po to, aby dokonać zakupów związanych z garderobą (41,9% badanych kobiet), zaś celem wizyt mężczyzn w tego typu placówkach były zakupy spożywcze (41,4% mężczyzn uczestniczących w badaniach).
Ale jak wynika z ankiety nie tylko możliwość zrobienia spokojnych zakupów kierowała kroki Polaków do centrów handlowych. Znacząca grupa badanych traktowała niedzielną wizytę jako okazję do spędzenia wolnego czasu w towarzystwie rodziny i przyjaciół (18,8%.) lub możliwość skorzystania z dostępnej tam oferty gastronomicznej (18,4%). Uwagę zwraca fakt, że różnice między wskazaniami kobiet i mężczyzn były niewielkie, a to pokazuje, że dla niemal co piątego Polaka, centra handlowe, ze swoją bogatą ofertą kulturalno-gastronomiczną, stanowiły istotny element życia społecznego.
Okazuje się jednak, że wymiar społeczny tego typu placówek miał nieco inne znaczenie dla mieszkańców wsi i małych miast niż dla respondentów zamieszkujących większe aglomeracje. Ilustrują to badania, z których wynika, że najliczniejszą grupę wśród osób, które niedzielne wizyty w centrach handlowych traktowały jako możliwość spędzenia czasu z rodziną i przyjaciółmi stanowili mieszkańcy wsi oraz mniejszych miejscowości (do 100 tys. mieszkańców). Natomiast mieszkańcy miast o populacji przekraczającej 500 tys. częściej wskazywali chęć odwiedzenia kawiarni, baru czy restauracji.
Zestawienie tych odpowiedzi nasuwa wniosek - wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę może nie tylko utrudniać swobodne zakupy, ale także ograniczać dostęp do oferty kulturalno-rozrywkowej, który szczególnie odczuli mieszkańcy wsi i małych miejscowości. Problem ten w mniejszym stopniu dotknąć może mieszkańców większych miejscowości. Zgodnie z prawem, ustawa nie reguluje działalności gastronomicznej w niedzielę co w praktyce oznacza, że osoby z większych miast mogą swobodnie korzystać z oferty kawiarni, barów i restauracji.
Jak wielu osób dotyczy ten problem najlepiej obrazują statystyki. Jak podaje GUS mieszkańcy wsi stanowią obecnie prawie 40% ludności Polski („Ludność. Stan i struktura oraz ruch naturalny w przekroju terytorialnym w 2018 r.”, stan na 30 czerwca). Co więcej, w wyniku migracji wewnętrznej tereny wiejskie zyskują nowych mieszkańców. W samym 2018 r. na przeprowadzkę na wieś zdecydowało się ponad 28 tys. osób (GUS, „Ludność. Stan i struktura oraz ruch naturalny w przekroju terytorialnym w 2018 r.:, stan w dniu 31 grudnia). Ten kierunek migracji wewnętrznej jest konsekwencją wielu czynników.
Migracja na wieś
Jednym z nich jest fakt, że silna ekspansja dużych miast skłania młodych, wykształconych ludzi do osiedlania się na terenach zlokalizowanych na ich obrzeżach. Takie rozwiązanie wydaje się też łączyć kilka zalet – obniżenie kosztów kupna mieszkania lub domu, ucieczkę od zgiełku metropolii, a równocześnie możliwość pracy w niej. Z drugiej jednak strony osoby te nie chcą zupełnie rezygnować z oferty dużych miast. Tymczasem ustawa ograniczająca handel w niedziele mogła spowodować, że część mieszkańców wsi i małych miast zmuszona została do zmiany przyjętego modelu funkcjonowania.
Tezę tę zdają się potwierdzać badania jakościowe przeprowadzone przez Danae. Niektóre osoby uczestniczące w wywiadach zwracały uwagę na to, że w miejscowościach, w których dostęp do atrakcji jest ograniczony, często sezonowy, niedzielny wyjazd do centrum handlowego był zarówno okazją do zakupów, jak i ciekawego sposobu spędzenia czasu. Jedna z respondentek, mieszkanka podkrakowskiej wsi przyznaje: „W naszej miejscowości nic nie ma. To jest mała wiocha, kompletnie. Są jakieś świetlice środowiskowe, ale to są w tygodniu zajęcia (…). W weekend nic nie ma” - żaliła się ankieterom.
Inny badany mówił: „Jest mniej możliwości na wydanie ciężko zarobionych pieniędzy. Mam nadzieję, że to jest też mimo wszystko przejściowe i liczę, że to wszystko wróci do normy, czyli po prostu będą zniesione te niedziele niehandlowe. Z tego na pewno byłbym zadowolony – zadeklarował.
W trakcie wywiadów jakościowych, respondenci prezentujący podejście bardziej aktywne zarówno w codziennym życiu, jak i w sposobie spędzania wolnego czasu, wskazywali na uciążliwości związane z ograniczeniem handlu w niedzielę. Dla nich wprowadzenie zmian w prawie oznaczało konieczność reorganizacji całego tygodnia. Jeden z uczestników badania podkreślał: - Jeśli chciałoby się wyskoczyć ze znajomymi (…), to ciężko znaleźć w niedzielę jakieś połączenie. Szczególnie teraz jak nie ma tych niedziel handlowych, to jest mniej połączeń. Jak były pracujące, to było więcej połączeń – żalił się.
Jednak w trakcie badań jakościowych pojawiały się również głosy osób, które z uwagi na swoje przyzwyczajenia, a także preferencje spędzania wolnego czasu w najbliższej okolicy, nie odczuły zmian. Jeden z respondentów mówił: - My już jesteśmy tak przyzwyczajone tym trybem, że robiło się zawsze zakupy w sobotę albo w piątek, bo to była wioska po PGR-ach (…). Wiadomo było, że w niedzielę było zawsze zamknięte. Ci są zwolennikami obowiązujących przepisów - uważa.
Przedstawione wyniki dotyczą badań ilościowych, które obejmowały dwa pytania, jak również 13 wywiadów jakościowych. Łącznie w ramach diagnozy społecznej zadanych zostało siedem pytań na reprezentatywnej próbie 1 000 dorosłych Polaków stanowiących podstawę do analizy ilościowej oraz przeprowadzonych było 60 narracji/opinii zróżnicowanych pod kątem światopoglądowym, stylu życia oraz wielkości miejscowości.

W „Handlu” od 2004 r. Europę przemierza dla przyjemności, Polskę w poszukiwaniu sklepów wartych uwagi. Zgłębia handel od podszewki. Puzzlomaniaczka.