Dyskonty idą na północ
W ciągu najbliższych pięciu lat na rynkach skandynawskich powstanie więcej sklepów dyskontowych niż we Francji i Niemczech razem wziętych, wynika z prognoz LZ Retailytics.
Łagodząc swoje tradycyjne harddyskontowe oblicze, takie szyldy jak Rema 1000, Netto, Kiwi i Coop Prix/Extra zdobywają rynki, jednocześnie zachowując korzystniejsze dla konsumentów niż w supermarketach ceny, co pozwala im pozostawać preferowana przez klientów opcją. Tymczasem Lidl ciężko pracował nad dopasowaniem asortymentu do trzech rynków skandynawskich: Danii, Finlandii i Szwecji, co zaowocowało wypracowaniem charakterystycznych dla nich linii produktów własnej marki, odmiennej niż w pozostałych krajach: bestsellera topowej marki, produktów "bez" (laktozy, cukru, tłuszczu, glutenu itp.) oraz produktów organicznych.
Należąca do norweskiej Grupy Reitan sieć Rema 1000 (była także obecna na polskim rynku w latach 1993–2003) jest dyskonterem najbardziej wrażliwym na zmiany na rynku. Rozpoczynała jako naśladowca Aldiego z zaledwie tysiącem indeksów (stąd nazwa), lecz przekształciła się w unikatowy format. Oparta wyłącznie na franczyzie, Rema motywuje właścicieli do wspierania lokalnych gustów i potrzeb oraz dzielenia się doświadczeniami z centralą. Oczywiście zostawia franczyzobiorcom odpowiedni margines swobody w odchodzeniu od ustalonych standardów.
Jednocześnie zaopatrująca ją sieć dystrybucji trzyma rękę na pulsie pod względem doboru asortymentu oraz rozwoju produktów i własnej produkcji. Doprowadziło to do powstania szerokiego, ale płytkiego asortymentu produktów, który odpowiada wymaganiom klientów, a do tego jest ciągle ulepszany.
Niskie ceny w połączeniu z surowym wystrojem – połączenie to sprawia, że sieć jest ulubionym miejscem zakupów dla wielu Norwegów i Duńczyków i na pewno pozostanie taka dzięki ciągłej ewolucji. LZ Retailytics prognozuje, że Rema 1000 m.in. dzięki otwarciu 141 nowych sklepów zwiększy sprzedaż w ciągu najbliższych pięciu lat o 2 miliardy euro.
Innym szybko rosnącym graczem w regionie jest Grupa Sailing i jej szyld Netto. Wprowadził on nowy koncept sklepu z większa ilością świeżej żywności, który jest obecnie rozwijany w Danii i Szwecji. Z kolei Fakta (Coop Dania) i Aldi Nord cierpiały na tych posunięciach i zostały zmuszone do zamknięcia kilkunastu nierentownych sklepów w ostatnich latach. Zamiast prowadzić ekspansję, próbują one teraz udoskonalić swoje formuły i wypracować nowoczesny, odpowiadający klientom asortyment.
Czego tych 500 nowych i 4,1 tys. już istniejących sklepów dyskontowych Północy może oczekiwać od producenta dóbr FMCG?
Przede wszystkim tanich produktów z kategorii dań gotowych, organicznych, wegańskich czy "bez'. Nie muszą być wcale produkowane pod markami sieci, ale wciąż będą zamawiane w dużych ilościach z powodu wąskiego asortymentu dyskontów. Jeśli spełnią standardy sieci, mogą nawet pojawić się na półkach pełnoasortymentowych sklepów należących do tych samych grup.
Półki w Netto, Lidlu i repozycjonowanym Aldim mogą okazać się także bramą do międzynarodowych operacji tych sieci, a rynki skandynawskie zawsze były prekursorami dla wszystkich czterech detalistów, jeśli chodzi o wartość dodaną w rozwoju asortymentu.
https://cfe.app.retailytics.com/home
Zdjęcie: Shutterstock

Niepoprawna recydywistka - związana z "Handlem" w latach 1999-2005 i ponownie od 2016 r. Tropi najnowsze trendy na rynku FMCG i zmiany w gospodarce. Amatorka kuchni greckiej i bibliotek publicznych. Mieszka kątem u trzech kotów.