Umowa ta została odrzucona największą w historii przewagą głosów, przeciwko niej zagłosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia. Przeciwko projektowi forsowanemu przez Theresę May zagłosowało także 118 członków jej własnego ugrupowania.

Brytyjska premier wprawdzie zadeklarowała natychmiastowe podjęcie ponadpartyjnych rozmów dotyczących dalszych działań, nie wiadomo jednak, czy zdąży to zrobić, mimo że w środowym głosowaniu parlament przewagą 19 głosów (325 do 306) odrzucił wotum nieufności dla rządu Theresy May, co oznacza, że dotychczasowy gabinet zostaje przy władzy. Czasu jest jednak coraz mniej - 10 tygodni oznacza tylko 50 dni roboczych.

Wniosek o wotum nieufności zgłosił lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn natychmiast po głosowaniu. Gdyby został przyjęty premier musiałaby ustąpić. Jeśli w ciągu 14 dni nie zostałby skompletowany nowy rząd i nie uzyskał wotum zaufania, Brytyjczyków czekałyby przedterminowe wybory.

Komentatorzy podkreślają, że możliwości rozwoju wydarzeń jest obecnie wiele i nie bardzo wiadomo, jaki obrót przybiorą sprawy.

– Ciekawe w tym kontekście są dość pozytywne doniesienia ze strony brytyjskich decydentów, którzy wydają się postrzegać wczorajsze głosowanie jako możliwość przejścia do kolejnej fazy całego procesu – komentuje Marcin Motłoch, z zespołu mForex Domu Maklerskiego mBanku. – Termin marcowego wyjścia z Unii Europejskiej, o ile nie zostanie odłożony, nieubłaganie się zbliża, więc zmienność w przypadku funta i brytyjskich indeksów giełdowych może utrzymywać się na wysokim poziomie – ostrzega robiących interesy z Wielką Brytanią i inwestorów.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk napisał po głosowaniu na Twitterze: Jeśli porozumienie jest niemożliwe, a nikt nie chce "twardego" brexitu, czemu nie zdobyć się w końcu na odwagę i nie przyznać, co jest jedynym pozytywnym rozwiązaniem?, co zostało odczytane jako sugestia rezygnacji przez Wielką Brytanię z opuszczenia Wspólnoty.

Zdjęcie: Brytyjski Parlament/Mark Duffy