Brytyjska premier wprawdzie zadeklarowała natychmiastowe podjęcie ponadpartyjnych rozmów dotyczących dalszych działań, nie wiadomo jednak, czy zdąży to zrobić, mimo że w środowym głosowaniu parlament przewagą 19 głosów (325 do 306) odrzucił wotum nieufności dla rządu Theresy May, co oznacza, że dotychczasowy gabinet zostaje przy władzy. Czasu jest jednak coraz mniej - 10 tygodni oznacza tylko 50 dni roboczych.
Wniosek o wotum nieufności zgłosił lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn natychmiast po głosowaniu. Gdyby został przyjęty premier musiałaby ustąpić. Jeśli w ciągu 14 dni nie zostałby skompletowany nowy rząd i nie uzyskał wotum zaufania, Brytyjczyków czekałyby przedterminowe wybory.
Komentatorzy podkreślają, że możliwości rozwoju wydarzeń jest obecnie wiele i nie bardzo wiadomo, jaki obrót przybiorą sprawy.
– Ciekawe w tym kontekście są dość pozytywne doniesienia ze strony brytyjskich decydentów, którzy wydają się postrzegać wczorajsze głosowanie jako możliwość przejścia do kolejnej fazy całego procesu – komentuje Marcin Motłoch, z zespołu mForex Domu Maklerskiego mBanku. – Termin marcowego wyjścia z Unii Europejskiej, o ile nie zostanie odłożony, nieubłaganie się zbliża, więc zmienność w przypadku funta i brytyjskich indeksów giełdowych może utrzymywać się na wysokim poziomie – ostrzega robiących interesy z Wielką Brytanią i inwestorów.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk napisał po głosowaniu na Twitterze: Jeśli porozumienie jest niemożliwe, a nikt nie chce "twardego" brexitu, czemu nie zdobyć się w końcu na odwagę i nie przyznać, co jest jedynym pozytywnym rozwiązaniem?, co zostało odczytane jako sugestia rezygnacji przez Wielką Brytanię z opuszczenia Wspólnoty.
Zdjęcie: Brytyjski Parlament/Mark Duffy