Jak czytamy w lokalnym „Życiu Pabianic” w środę 9 stycznia tuż po godz. 8 rano do działającego w centrum handlowym Echo sklepie Piotr i Paweł przyjechali przedstawiciele centrali sieci. Zaczęli pakować towar ze sklepu na palety. - W poniedziałek dostałam pismo, w którym wypowiedziano mi umowę – mówiła gazecie właścicielka sklepu Katarzyna Miller-Maciaszczyk. - O dzisiejszych działaniach mnie nie uprzedzono – zastrzegała się.

Franczyzobiorczynią była przez 2,5 roku. Wcześniej pracowała jako kierownik sklepu. Właścicielka uznała, że działania pracowników centrali są niezgodne z prawem, dlatego wezwała policję. Ta zaś poinformowała, że strony w obecności funkcjonariuszy doszły do porozumienia. Interwencję zakończono pouczeniem.

Wypowiadająca się w prasie Katarzyna Miller-Maciaszczyk poinformowała, że przygotowuje teraz wypowiedzenia dla pracowników. Z nieznanych jej powodów pracę stracą 34 osoby. Sklep już został zamknięty.

Zapytaliśmy centralę sieci o co w tym wszystkim chodzi. Z przesłanego nam komunikatu dowiadujemy się, że „brak płatności ze strony zadłużonej spółki powodował narastanie zobowiązań wobec wynajmującego i dalsze pogłębianie problemów w tej lokalizacji”. W oficjalnym oświadczeniu zarząd Piotra i Pawła przyznaje, że sytuacja, z którą obecnie się stykają, jest dużym wyzwaniem dla wszystkich zaangażowanych stron.

„Nie możemy jednak pominąć faktów, które są następujące – od wielu miesięcy spółka z Pabianic zalegała z płatnościami wobec spółek grupy Piotr i Paweł, a jej dług urósł do kilku milionów złotych. W trakcie podejmowanych rozmów, Piotr i Paweł przedstawił kilka rozwiązań tej sytuacji, jednak żadne z nich nie zostało zaakceptowane przez drugą stronę. W konsekwencji została podjęta decyzja o zakończeniu działalności w Pabianicach” - czytamy w komunikacie.

Rzecznik sieci dodaje, że na podstawie zgody sędziego komisarza, zarządca sanacyjny odstąpił od umowy najmu tego lokalu, a Piotr i Paweł zobowiązany jest do jego zwrotu wynajmującemu. - W tej sytuacji przedstawiciele naszej firmy stawili się w sklepie w Pabianicach w celu zabezpieczenia należącego do spółek towary i przygotowania lokalu do zwrotu na rzecz wynajmującego – tłumaczy Aleksander Rosa. - W naszej ocenie dołożyliśmy wszelkich starań, aby polubownie rozwiązać tę sytuację - uważa.

Dotarliśmy też do oświadczenia zarządcy sanacyjnego. Potwierdza on, że za zgodą sędziego komisarza w postępowaniu sanacyjnym spółki Piotr i Paweł Detal w restrukturyzacji, odstąpił od umowy najmu lokalu w Pabianicach. - Decyzja o odstąpieniu podyktowana była brakiem uzasadnienia ekonomicznego kontynuowania działalności w tym lokalu – tłumaczy.

Podkreśla, że w obecnej sytuacji zarząd Piotra i Pawła zobowiązany jest „dokonać wszelkich czynności związanych z zakończeniem działalności w tej lokalizacji oraz odzyskaniem należności od spółki, która prowadziła w tym lokalu sklep pod szyldem Piotr i Paweł”.

Sieć Piotr i Paweł jest obecnie w restrukturyzacji. Po objęciu 12 września ub.r. trzech spółek Grupy postępowaniem sanacyjnym firma sukcesywnie wdraża kolejne etapy planu naprawczego. Jednym z zapowiedzianych przez zarząd kroków było zamykanie nierentownych sklepów Piotra i Pawła. Zgodnie z zapowiedzią zarządu sieci zamykane są sklepy, które nie przynoszą zysków. –. Pod uwagę wzięliśmy takie czynniki jak: lokalizacja, potencjał i, konkurencja znajdująca się wokół, a także to, czy dany sklep znajduje się w części miasta, gdzie możemy liczyć na naszych docelowych klientów. Nie bez znaczenia, rzecz jasna, była EBITDA – mówi Jakub Karbowiak, wiceprezes i dyrektor finansowy sieci.

Równolegle odbyły się już dwie transakcje sprzedaży sklepów, pięć trafiło do sieci Biedronka, dwa pod szyld Carrefoura.

Obecnie zarząd Grupy Piotr i Paweł koncentruje działania na kontynuacji kolejnych etapów procesu M&A prowadząc rozmowy z kilkoma inwestorami branżowymi. Firma cały czas funkcjonuje pod nadzorem i w postępowaniu sanacyjnym – co między innymi oznacza, że sieć z mocy prawa musi regulować swoje zobowiązania na bieżąco.