Kilkumiesięczne oczekiwanie na płatność od kontrahenta kończy się szczęśliwie tylko dla co trzeciej firmy. Całość należności, opóźnianej  przez ponad 60 dni, uzyskuje około 37% przedsiębiorstw. Zdecydowana większość dostaje za swoje usługi czy towary tylko część zapłaty, a zdarza się także, że nic. Wśród zgłaszających problemy z odzyskaniem całości należności przeciętnie nie udaje się odzyskać 27% – wynika z badania* przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor wśród 500 mikro, małych i średnich firm.

Najwięcej, bo ponad jedna czwarta przedsiębiorstw notujących straty z powodu braku płatności za dostarczone towary, czy zrealizowane usługi, wskazuje, że nie odzyskuje do 5% należnych im pieniędzy. Jednak kolejne 20% traci już ok. 10% należności, a co szósta firma (18%) nie dostaje między 11 a 20% z oczekiwanej sumy. Na tym jednak nie koniec, bo co piątemu przedsiębiorstwu nie wpływa na konto od 21 do 80% należności. Jedna na dziesięć firm, którym nie udaje się ściągnąć zapłaty, traci ponad 80% lub wszystko.

- Nie ma wątpliwości, że nie są to statystyki napawające optymizmem i pozwalające myśleć, że jeśli kontrahent przeciąga płatność przez dwa miesiące, to nic wielkiego się nie dzieje i z pewnością za chwilę wszystko ureguluje. Praktyka pokazuje, że niestety tak nie jest i większość firm po upływie dwóch miesięcy od terminu płatności nie otrzyma całej sumy. Dlatego na pewno nie warto czekać z założonymi rękami – przestrzega Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Inne z naszych badań pokazują jednak, że niemal 90 proc. firm, których kontrahenci nie płacą, boi się reagować. Chęć do działania odbiera im obawa o utratę kolejnych  potencjalnych zamówień. Jednak firmy, które upominają się o należność nadal utrzymują dobre relacje z 80 proc. partnerów biznesowych, a zapewne też egzekwują swoje należności – dodaje Sławomir Grzelczak.

W IV kwartale minionego roku na brak uregulowania płatności przez kontrahenta przez okres przekraczający 60 dni od wyznaczonego terminu wskazało 54 proc. firm. To o 4 proc. więcej niż w poprzednim kwartale i najwięcej w ciągu ostatnich dwóch lat. Odsetek jest tak znaczący, mimo że przedsiębiorcy mówili wyłącznie o opóźnieniach, do których doszło w ciągu 6 miesięcy.

Jeśli firma nie płaci, warto jednak upominać się o pieniądze, bo dłużnik prędzej zapłaci temu, kto zabiega o płatność. Dobrą praktyką jest jak najszybsze wysłanie wezwania do zapłaty, zapowiadającego wpis do rejestru dłużników BIG. Firma-dłużnik nie będzie chciała dopuścić do tego, by wierzyciel wpisał ją do rejestru, bo przedsiębiorstwo, które znajdzie się w BIG z negatywnym wpisem ma utrudniony dostęp do kredytów, leasingu, faktoringu czy ofert telekomów, a gdy kontrahent sprawdza BIG to dochodzą do tego również kłopoty z transakcjami handlowymi.

Warto też odrobić lekcję przed każdym podpisaniem umowy i sprawdzić w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor kontrahenta, nawet tego już dobrze znanego. Sytuacja wciąż się zmienia i nie ma gwarancji, że dana firma cały czas jest w zdrowej kondycji finansowej. Dlatego dobrze jest monitorować partnerów biznesowych w internecie, sprawdzać ich dokumenty w e-KRS. Rutyna i nieuzasadnione zaufanie mogą bowiem słono kosztować. W Rejestrze BIG InfoMonitor jest wpisanych obecnie blisko 232 tys. firm, które nie zapłaciły swoim kontrahentom niemal 5,5 mld zł. To najlepiej pokazuje, że nie wszystkie należności udaje się wyegzekwować.

*Badanie „Skaner MSP, wśród mikro, małych i średnich firm” przeprowadzone przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research, na próbie 500 firm sprzedających z odroczonym terminem płatności, techniką wywiadów telefonicznych, październik 2018 r.

Zdjęcie: Shutterstock