Tytoń stosowany do produkcji standardowych papierosów nasączany jest specjalnymi sosami nadającymi pożądany aromat. Tymczasem additive free są to papierosy, do których produkcji służą mieszanki poddane chemicznej obróbce. Sięgają po nie palacze, którzy zwracają uwagę na naturalne pochodzenie artykułów spożywczych (mimo że ekologiczne wcale nie są). Ich naturalny wizerunek nierzadko podkreśla proste tekturowe niebarwione opakowanie.

Takie wyroby oferują mniejsi producenci Rona (Che Blanco) i Poschel (Pueblo) oraz rynkowi liderzy - Philip Morris Polska (Additive Free LM) oraz British American Tobacco Polska (Lucky Strike Reds). Ten typ papierosa zaliczany jest do segmentu premium, co też sprzyjało jego debiutowi.

- Ponad 58 proc. sprzedawanych w Polsce papierosów to marki najtańsze. Jednak w ciągu ostatnich 12 miesięcy marki z tego segmentu zmniejszyły swój udział rynkowy, zyskały natomiast marki z segmentów średnich i najdroższych - wyjaśnia Dariusz Kiersztan. Jego zdaniem zacieranie się różnic między cenowymi segmentami powoduje, że część palaczy sięga po nieznacznie już tylko droższe marki z segmentu cen średnich i segmentu premium.

Z powodu bardzo wysokich podatków papierosy jako kategoria stały się bardzo drogie - średnia cena paczki papierosów zaliczanych do segmentu „taniego” wynosi 10,60 zł, te zaliczane do półki „średniej” kosztują 11,60 zł. Tylko średnio o jedną złotówkę więcej zapłacić trzeba za papierosy premium.